środa, 21 marca 2012

ŚWIATŁO

.


Dziecinna forma wcale nie jest zła, jak się maluje słońce. Emocje związane ze słońcem nadal są podstawowe i dziecinne. Ten prosty graficzny znak wspaniale z nimi koresponduje. Od razu zajmuje centralne miejsce, dzięki połączeniu okręgu i promieni. Obie formy wskazują środek, ale na odwrotne sposoby. Słonce jest więc środkiem przez połączenie przeciwieństw. W marcu jesteśmy najbliżej słońca, i ono tak strasznie mocno świeci przez wychudłą zimową atmosferę, robiąc tym większe wrażenie, że pojawia się po zimie. Kiedy na nie patrzeć - pozostawia w oczach ciemne powidoki wyczerpanych barwników siatkówki. Jest zatem na raz jasne i ciemne. To z kolei otwiera drogę następnych interpretacji. Względem ziemi wyraża w formie paradoksu to, co tu jest gmatwaniną półcieni. Ziemia jest dla słońca konieczną parą.




.

2 komentarze:

  1. W teologii ikony jest taki paradoks, że jasność staje się ciemnością, zamiast oświetlać, oślepia. Od tej jasności odwracamy głowę, bo nie jesteśmy w stanie się weń wejrzeć. Nie pamiętam co to była za ikona, ale chyba przemienienie na górze Tabor, widziałem ją ostatnio w Moskwie w galerii Tretiakowskiej. Chrystus otoczony jest czernią.

    OdpowiedzUsuń
  2. O ile wiem teologia tego jest taka, że ta ciemność wyraża niepoznawalność samej istoty Boga, ale zgodnie z teologią boskich energii św. Grzegorza Palamasa tam są te coraz jaśniejsze obwódki, przez błękit aż do białego, że jasność jest w działaniu, i biała postać Chrystusa jest tym objawieniem w działaniu. Ale, faktycznie, to jest też może na bazie tego skojarzenia z oślepianiem?

    OdpowiedzUsuń