czwartek, 21 lipca 2011

JAK SPOTKAŁEM ZWIERZĘ

.



Zwierzę na obrazie jest szczególnym elementem. Po pierwsze można się ucieszyć rozpoznając jego sylwetkę wśród otaczającego krajobrazu, jak mój półtoraroczny syn na obrazku powyżej. Zwierzę jest więc bohaterem, jest zrozumiałe, że pojawia się na pierwszym planie. Jest bohaterem, ale bardziej tajemniczym niż człowiek. Nie wiadomo co ma na myśli, i czy coś ma. Nie spodziewamy się po nim wypowiedzi, przekazu jakichś treści. Jednak patrzy, wyczuwa się lub zgaduje jakieś emocje.



Zwierzę jest też bardziej elementem krajobrazu: jest bardziej z nim związane powiedzmy ewolucyjnie. Pojawia się też jako jego element nie zobowiązując do takiej reakcji, jak człowiek. Ale drugiej strony, kiedy wyskakuje z krzaków, chwilę przystanie - człowiek się też zatrzymuje patrząc na zwierzę, zanim ono znów zniknie wśród roślin.






Chwila spotkania ze zwierzęciem jest bardzo szczególna i tajemnicza, człowiek całkowicie na chwilę zatraca się w patrzeniu. Zwierzę w zoo jest przecież przez brak krajobrazu, i sytuację muzeum w dużej mierze nieprawdziwe. Bardzo ciekawe jest oglądać jak jest zbudowane, ale to jest już jakaś inna sprawa. Widać z resztą na załączonych obrazkach, że nie skupiałem się na tym, interesującym mnie przecież aspekcie konstrukcyjno -zoologicznym. Chodziło raczej o to, że jako element obrazu zwierzę w moim odbiorze podkreśla szczególny charakter trwającego momentu, jednocześnie nie konkludując o co właściwie chodzi.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz