poniedziałek, 7 września 2009

PASTERZE

Najfajniej jest być pasterzem, czego się wielokrotnie od nich samych dowiedziałem. Na obrazkach poniżej jest pewien pan, który kazał mi zjeść wiadro jogurtu, i pani, która biegła bardzo daleko, żeby spytać, czy nie chcemy się schronić przed deszczem. Opowiadała, że to zupełnie co innego, niż być cieciem w fabryce, i że wciąż leje, i codziennie w nocy wstaje się żeby straszyć wilki i niedźwiedzie, ale jak już trzeba schodzić w doliny, to jej się chce płakać. A na górze zdjęcia stada kilku Serbów, którzy proponowali mi pracę, i Rumunów, którzy byli najgościnniejsi na świecie. Wszyscy powiedzieli, że są królami życia - może trzeba było.